Freerice to edukacyjna gra z ciekawostkami, która pomaga rozwijać się i jednocześnie pomagać ludziom na całym świecie. Link macie TUTAJ – by wziąć udział i zacząć zbierać ziarenka ryżu nie trzeba mieć konta, ale po zalogowaniu dostajemy różne dodatkowe możliwości jak np. zapisywany progress czy postęp odznak.
W miniony weekend byłam razem z siostrą na kursie samoobrony dla kobiet – link TUTAJ. Uważam, że taka wiedza praktyczna i teoretyczna jest bardzo przydatna. Moim zdaniem każda kobieta, która jeszcze nie miała okazji poznać podstaw samoobrony, powinna wybrać się na tego typu kurs. W tym konkretnym przypadku to było tylko 8 godzin, a i tak czuję, że wyniosłam dużo dobrego przez ten czas. Czuję się pewniejsza, bardziej świadoma i zawsze czujna. Jak ktoś jest z Warszawy lub okolic to polecam ten konkretny kurs od Grupy Treningowej Krav Maga Mazowsze – byłam i jestem bardzo zadowolona.
Logo Krav Maga Mazowsze
Miłego dzionka, smacznej kawusi/herbatusi i do następnego,
W czasie oczekiwania na pociąg powrotny z Warszawy zaszłam do Komikslandii znajdującej się w pasażu handlowym przy Metrze Centrum – jednym z niewielu otwartych miejsc w niedzielę niehandlową poza gastronomią. Chciałam sobie kupić jakiś jednostrzał do czytania w podróży, bo z racji braku dużej ilości wolnego miejsca w plecaku nie dałabym rady zmieścić nawet kilku tomów mangi. A zaczynanie i kończenie czytania serii na jednym tomie jakiejś dłuższej opowieści nie miało dla mnie żadnego sensu. Miły pan sprzedawca doradził i zaproponował mi kilka ciekawych komiksów z racji, że łatwiej znaleźć komiksowy jednostrzał niż mangę. Finalnie padło na: „Ice Cream Man. Tęczowa posypka. Tom 1.” oraz „Sierżant Rock i armia trupów„. Postaram się w miarę zwięźle opisać moje wrażenia co do tych komiksów, bo nie chcę i nie czuję potrzeby się nad tym długo rozwodzić.
Swego czasu grałam sporo w RPGi, gdzie sesję prowadził mistrz gry (Neuroshima, Wampir Maskarada) i bardzo to lubiłam. Potem w trakcie pandemii przerzuciłam się na gry RPG solo i przy tym już zostałam. Gdy dowiedziałam się o grze „Mroczny Amulet” byłam niesamowicie ciekawa jak zadziała tam mechanika erpegowego mistrza gry w trybie dla pojedynczego gracza. Nie zawiodłam się!