Swego czasu grałam sporo w RPGi, gdzie sesję prowadził mistrz gry (Neuroshima, Wampir Maskarada) i bardzo to lubiłam. Potem w trakcie pandemii przerzuciłam się na gry RPG solo i przy tym już zostałam. Gdy dowiedziałam się o grze „Mroczny Amulet” byłam niesamowicie ciekawa jak zadziała tam mechanika erpegowego mistrza gry w trybie dla pojedynczego gracza. Nie zawiodłam się!

